środa, 7 października 2015

Polacy więźniowie chorego systemu ekonomicznego.

Polacy więźniowie chorego systemu ekonomicznego. Dyktat Związków zawodowych.

W jednym z poprzednich artykułów napisałem takie zdanie: W Polsce emeryci są przykładem grupy społecznej, którą z pełną odpowiedzialnością nazywam grupą zakładniczą III RP. Emeryci nie wychodzą na ulice, nie trzymają sztachet w rękach i nie palą opon. Czy bycie "aktywnym" na ulicy oznacza, że nie jest się w grupie zakładniczej III RP? Nic bardziej mylnego. Wszystkie grupy zawodowe i społeczne uzależnione finansowo od państwa a zarazem wplecione w ośmiornice pod nazwą Związki Zawodowe są zakładnikami chorego systemu III RP. Czy Związki Zawodowe walczą o dobro pracowników? Nic bardziej mylnego. Podam kilka przykładów, które są niestety bardzo żywotne w naszym społeczeństwie chyba przez to, że duch PRL-u dalej się mocno trzyma. Kwestia wynagrodzeń związkowców to sprawa drugorzędna ponieważ jest rezultatem tego chorego systemu. Nie dajmy sobie zamieszać w głowach, skupić uwagę tylko na tym kto ile dostaje. Przeanalizujmy ten system aby go pokonać.  

Chodzi im o to aby nachapać się ile wlezie, państwo płaci. Przepraszam. Jakie państwo!? My płacimy, My wszyscy na ich grube portfele i dobre samopoczucie! Musimy to wreszcie zrozumieć. Biedni ludzie, którzy w tej farsie biorą udział myślą, że walczą o swoje. Może im trochę skapnie ale gdy pójdą do sklepu zapłacą więcej za towar bo szewc, który nie jest w związku zawodowym będzie musiał zapłacić większy podatek żeby były pieniądze na żądania górników, rolników, pielęgniarek...
Wszyscy nie mogą być w związkach bo od kogoś trzeba te pieniądze przecież wyciągnąć. Z każdej złotówki jaką dostaną przykładowo górnicy państwo pobierze jeszcze podatek...

źródło natemat.pl

A o to kilka przykładów postulatów związkowych, które ponoć mają pomóc biednym ludziom:

Postulat podniesienie płacy minimalnej.
Płaca minimalna: Najniższa wysokość płacy podczas pracy na podstawie umowy o pracę, ustalana jest przez państwo na drodze prawnej. Wynagrodzenie to jest ustalane na podstawie ustawy o minimalnym wynagrodzeniu z 10 października 2002 roku. Poniżej tabela pokazująca jak wzrastała stawka minimalna na przestrzeni lat, ile wynosiła netto, proszę zwrócić uwagę na koszty jakie ponosi pracodawca za zatrudnienie pracownika. Stawka minimalna brutto (PLN) to płaca minimalna (druga kolumna od lewej).

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
[a] - Wypłata "na rękę" przy standardowych kosztach uzyskania przychodu.
[b] - Wypłata "na rękę" przy podwyższonych kosztach uzyskania przychodu ze względu na dojazd do pracy z innej miejscowości.
[c] Przy ubezpieczeniu wypadkowym 1,67% (1,93% od 2012-04-01). Ubezpieczenie wypadkowe dla nowych pracodawców wynosi 1,67% (1,93% od 2012-04-01) płacy brutto. W kolejnych latach może się ono zmieniać w zależności od warunków pracy i wypadkowości w danym zakładzie pracy. Koszt całkowity zatrudnienia pracownika dla pracodawcy uwzględnia jedynie obowiązkowe kwoty przekazywane: pracownikowi, do ZUS-u i do Urzędu Skarbowego. Podana kwota nie uwzględnia płatnych przez pracodawcę obowiązkowych kosztów: badań lekarskich, szkoleń BHP, kosztów związanych z funduszem socjalnym, ani kosztów zastępstw w czasie udzielenia obowiązkowego urlopu wypoczynkowego. 
Źródła danych w tabeli: http://msp.money.pl/kalkulatory_i_wskazniki/wskazniki/wynagrodzenia oraz http://www.infor.pl/kalkulatory/wynagrodzenia. Tabela źródło: https://pl.wikipedia.org

Koszty ponoszone przez pracodawce wzrastają, do nich trzeba dodać jeszcze inne podatki, które każdy z nas płaci (VAT,akcyza), to wszystko przekłada się na wzrost cen towarów i usług. Przyczynia się to zwiększenia liczby bezrobotnych a to dlatego, że im bardziej pracodawca jest obciążony tym trudniej zachować mu elastyczność na rynku, walka z konkurencją jest trudna i bardzo często jest tak, że pracodawca musi zwolnić pracowników aby utrzymać się na powierzchni i nie zbankrutować. Nie wspominając o różnych dyrektywach, limitach produkcyjnych, atestach, zezwoleniach, certyfikatach, które musi spełnić/posiadać. Nikt wtedy nie myśli o zatrudnieniu nowych pracowników. Z jednej strony głośno słyszymy o państwowych programach pomocowych dla przedsiębiorców aby zatrudniali nowych pracowników a z drugiej strony państwo obciąża przedsiębiorców coraz bardziej. Czy to głupota czy zamierzone działanie? Zamierzone gdy państwo chce kontrolować ludzi, gdy kontroluje ich grubość portfela to i kontroluje ich preferencje wyborcze, kupuje za ich własne pieniądze ich głosy. Utrzymywanie ludzi w strachu nie pozwala im myśleć racjonalnie i odwraca uwagę od patrzenia na ręce władzy. Chyba najsmutniejsze jest to, że rządzący przeważnie nie kupują głosów realnie ale pozyskują je za samą obietnicę polepszenia życia jak to lubią określać najbardziej potrzebujących. Przypomnijmy sobie zieloną wyspę Donalda Tuska albo skok cywilizacyjny na Euro 2012. Ludzie w to uwierzyli i tak też głosowali, w tle było straszenie PiS-em, wojną z Ruskimi, państwem wyznaniowym itp. Były prezydent Komorowski spał tak długo, że nie zorientował się, że straszak w postaci PiS-u już nie działa tak skutecznie, brud za paznokciami PO jest już tak duży, że nie da się go tak łatwo przypudrować. Wracając do płacy minimalnej. Żeby to wszystko łatwiej zrozumieć trzeba podać definicje popytu i podaży, dwóch podstawowych terminów w Ekonomii:

popyt,
ekon. ilości dóbr i usług, które ogół konsumentów chce i może kupić.
podaż,
ekon. w języku potocznym ilość produktów, którą przedsiębiorstwa są gotowe dostarczyć na rynek.
Źródła haseł  http://encyklopedia.pwn.pl/

Jeżeli jakiegoś dobra jest dużo na rynku to automatycznie cena takiego produktu czy usługi jest niższa ponieważ konsument ma łatwy do niego dostęp. Większa konkurencja między wieloma podmiotami gospodarczymi (firmami) zajmującymi się tym samym wpływa na obniżanie ceny produktu. Tak samo jest z pracownikami, im więcej mało wykwalifikowanych tym wartość ich pracy mniejsza, w momencie wprowadzenia płacy minimalnej, która jest wyższa od płacy ukształtowanej rynkowo są oni zwyczajnie zwalniani. Pracodawca nie będzie bowiem dopłacał do ich pracy. Płaca minimalna najbardziej uderza w mało wykwalifikowanych pracowników, którym ponoć ma pomóc przez zwiększenie ich przychodów. Bardziej obciążeni pracodawcy wliczą dodatkowe opodatkowanie w cenę swoich towarów, dlatego wszyscy nawet Ci co dzięki płacy minimalnej będą mieli te parę groszy więcej wydadzą je na droższe towary i usługi. Większy zarobek to też większy podatek dla państwa. Przy dużym bezrobociu wśród młodych niedoświadczonych ludzi, gdzie łatwiej jest pracodawcy zatrudnić kolejnego na miejsce starego pracownika, nie ma żadnej siły do tego aby pracodawca płacił pracownikowi więcej, dopiero z czasem będzie on zarabiał więcej bo będzie coraz cenniejszy dla pracodawcy. To jest zupełnie naturalne. Specjaliści wyjeżdżają za granice i to jest przykład na to jak państwo polskie, cytując Bartłomieja Sienkiewicza istniejące tylko teoretycznie, pod zwierzchnią władzą unijnych biurokratów dba o interes narodowy Polski. Pani Kopacz w spocie propagandowym pędząca Pendolino mało kogo już chyba przekonuje? 

źródło YouTube.com

PiS nie lepszy. Spot PiS-u 500 zł na dziecko. Zapłacimy z własnej kieszeni a od każdych 500 zł państwo łupnie sobie "podateczek". Podniesiemy podatki żeby mieć na to pieniądze, bezrobotnych przybędzie, trzeba będzie im wypłacić zasiłek dla bezrobotnych, ciekawe czy ktoś z nich będzie wtedy myślał o posiadaniu dziecka.

źródło YouTube.com

Dlaczego 500 zł a nie 1500 zł? Cholerni socjaliści, państwo nie może nic nikomu dać może zabrać a później część z tego oddać w postaci zasiłków, tylko część bo spory kawałek przypadnie urzędnikom, którzy to będą pobierać a później rozdawać te pieniądze. Przecież z czegoś urzędasy muszą żyć, nieprawdaż? Stworzy się pewnie na poczet tego kilka tysięcy urzędniczych miejsc pracy. PiS nie różni się od PO! Setki tysięcy urzędników to dobry przykład pokazujący ten chory system , im więcej ich państwo zatrudni tym więcej będzie miała głosów partia rządząca. Przed wyborami obiecując podwyżki. Wystarczy posłuchać Pani Ewy Kopacz jak obiecuje wszystkim wszystko!


Wracając do Związków Zawodowych.

Kolejny postulat - Umowy "śmieciowe". Zauważyłem, że bardzo wiele osób używa tego wyrażenie chyba nie zdając sobie do końca sprawy z tego, kto i dlaczego dodał słowo śmieciowe. Umowa na zlecenie czy o dzieło to pełnoprawne formy zawierania umów między pracownikiem a pracodawcą. Nie tylko ludzie ZZ używają takiego sformułowania ale i politycy, co gorsza zwyczajni ludzie. Powód jest prosty, oczernić, połączyć skojarzeniowo tego typu umowy z czymś jednoznacznie złym, złym dla pracownika. Prawda jest jednak inna, dla przykładu przy umowie o dzieło państwo dostaje bezpośrednio tylko podatek dochodowy. Związki jak i politycy rządzący ale i sejmowa opozycja mówią w tej sprawie suma summarum jednym głosem, ponieważ zmuszenie pracodawcy tylko do możliwości zawarcia umowy o pracę to dla państwa pieniądze w postaci składek na ZUS, składka to zwyczajny podatek. W jednym ze wcześniejszych artykułów podałem proste wyjaśnienie , że odkładanych pieniędzy na emeryturę w nim nie ma, pochłaniane są na bieżąco zostawiając po sobie dziurę budżetową nie do zasypania. Ubezpieczenie zdrowotne. To kolejny argument używane w propagandzie za zlikwidowaniem umówi cywilno-prawnych (Umów o dzieło i na zlecenie). Od niedawna, umowy na zlecenie są ozusowane. Sami wiemy jak wygląda służba zdrowia, płacimy co miesiąc chorzy czy zdrowi a gdy przychodzi co do czego musimy czekać na lekarza specjalistę nawet parę miesięcy, tracimy życie w kolejkach, tych których stać załatwiają sprawę w prywatnych gabinetach. Gdyby państwo nam nie zabierało tych pieniędzy, każdego byłoby stać na prywatną służbę zdrowia. Usługi medyczne to takie same usługi jak inne. Proszę popatrzeć jak wygląda sytuacja w weterynarii, która jest prywatna. W Polsce zwierzęta są traktowane lepiej niż ludzie! Cena USG w weterynarii od 20-150 zł bez kolejki. Gdy ktoś ma nieszczęście mieć raka i tak potrzebna jest pomoc prywatna. Ile się słyszy o chorych w imieniu których zbierane są pieniądze od prywatnych darczyńców.

Tutaj cała lista postulatów w tym przypadku NSZZ Solidarność:

Jan Guz (ur. 1956) – polski działacz związkowy, przewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych.
Ukończył nauki polityczne na Akademii Nauk Społecznych przy KC PZPR w Warszawie. Pracował w Ochotniczych Hufcach Pracy, m.in. jako zastępca komendanta hufca. Przewodniczył radzie OPZZ w województwie bialskopodlaskim. W latach 1997–2004 był wiceprzewodniczącym związku. 20 kwietnia 2004 został przewodniczącym OPZZ, 19 maja 2006 uzyskał reelekcję. Reprezentował OPZZ w Polskim Komitecie Normalizacyjnym, radzie nadzorczej Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, radzie programowej Ośrodka Studiów i Kształcenia Zawodowego, Rady Statystyki. Został wiceprzewodniczącym Trójstronnej Komisji ds. Społeczno-Gospodarczych i członkiem Narodowej Rady Rozwoju. - źródło https://pl.wikipedia.org/

 Jan Guz po lewej, po prawej Rober Gwiazdowski.
 źródło YouTube.com

Piotr Szumlewicz (ur. 19 marca 1976 w Warszawie) – polski socjolog i filozof, dziennikarz, pisarz i publicysta.
Absolwent socjologii i filozofii na Uniwersytecie Warszawskim. Od wielu lat redaktor kwartalnika „Bez Dogmatu” i portalu lewica.pl. Jego teksty ukazywały się również między innymi w „Przeglądzie”, „Gazecie Wyborczej”, „Trybunie” i polskiej edycji miesięcznika „Le Monde diplomatique”.
Autor wielu raportów i opracowań dla organizacji pozarządowych, w tym Fundacji im. Heinricha Bölla, Fundacji im. Róży Luksemburg i Fundacji Lasalle'a. Jeden z założycieli Krytyki Politycznej, z której wystąpił w 2003.
Od kwietnia 2010 dziennikarz TVP, gdzie współpracował przy wydawaniu programu Gorący temat w TVP2. Potem pracował też w Panoramie, współpracował z serwisem informacyjnym TVP Polonia - Polonia 24 oraz z portalem tvp.info, dla którego przeprowadzał wywiady z polskimi i zagranicznymi intelektualistami. Od maja do listopada 2013 roku stały felietonista "Dziennika Trybuna". Od października 2012 roku doradca i ekspert Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych.
Przez wiele miesięcy był komentatorem wydarzeń politycznych w Superstacji. Od 10 października 2012 na antenie Superstacji prowadzi wraz z Piotrem Gursztynem program Ja panu nie przerywałem. - źródło https://pl.wikipedia.org/

Piotr Szumlewicz
  źródło YouTube.com

Na przykładzie płacy minimalnej jak i umów zwanych przez tych "obrońców" ludu pracującego miast i wsi śmieciowymi dowiodłem, że ich walka o lepsze jutro dla pracowników, których niby reprezentują to bańka mydlana. Teraz się mocno uaktywniają, zaczynają forsować swoje postulaty bo doskonale wiedzą, że Platforma Obywatelska jest przyparta do muru, gotowa jest się zgodzić na wszystko byle wygrać wybory! Górnicy, nauczyciele, pielęgniarki... wszyscy Ci ludzie zaprzęgnięci są w tą wielką okropną machinę jaką jest socjalizm z ludzką twarzą. Jak widać ten system w którym ciągle, do ostatniego dnia świata będzie się wciąż wszystko naprawiać i poprawiać nie ma nawet tej ludzkiej twarzy. Słyszymy o tragediach wielu ludzi, programy śledcze ukazują nam zimny szkielet ten maszynki do mielenia ludzkiej godności, zaprojektowanej niegdyś przez niejakiego Karola Marksa. Wprowadzonej w ruch przez Lenina, za jego czasów zaczęła się karmić niewinną krwią a godność to była jedna z pierwszych ofiar jaką ludzie musieli ponieść aby zacząć walczyć o przeżycie, dostosować się do nowych totalitarnych realiów. Socjalizm teraz też zabija, wszyscy którzy potopili się zmierzając po socjal do Europy to ofiary tego systemu.

ŚP. Margaret Thatcher, premier Wielkiej Brytanii miała taki sam problem ze związkami zawodowymi, które to dyktowały warunki całemu państwu. Całe społeczeństwo sterroryzowane przez grupę, która w imię sprawiedliwości społecznej domagała się od rządzących pieniędzy, wszelakich dopłat, ulg i programów pomocowych. Doprowadziło to do rozrostu sektora górniczego, rozdmuchania go przez programy socjalne. Węgiel był przez to drogi. Gdy nowo mianowana Pani Premier zaczęła robić porządki z uzurpatorami żyjącymi na koszt reszty społeczeństwa, elektrownie i kopalnie zaczęły strajkować. Demonstranci walczyli z policją wykrzykując hasła walki w obronie biednych robotników. Nie było prądu, lewicowe gazety pisały wtedy o bezduszności Pani Premier, o zmarzniętych dzieciach niemogących się uczyć bo nie było w szkole światła. Nie ugięła się, Brytyjczycy zrozumieli, że w interesie całego narodu jest aby rozbić ten kartel. Udało się, walka była trudna, nie obyło się bez przemocy, państwo stało po stronie narodu i prawa. Zwyciężyło!
  
Związki zawodowe żyją tylko dlatego, że ludzie uważają pieniądze publiczne za niczyje. Musimy zrozumieć, że oni wciskają nam bełkot, który nie ma nic wspólnego z prawdą. My sami sobie to wszystko finansujemy, a oni chcą być jak rząd, pełnić funkcję rozdawniczą. Decydować kto rządzi. Obowiązuje ich zasada, że jak dzielisz to wszystkim po równo ale jako, że dzielisz to powinieneś dostać więcej, to właśnie cały socjalizm.

O tym, że nie ma czegoś takiego jak pieniądze publiczne.

Margaret Thatcher
źródło YouTube.com


 

niedziela, 4 października 2015

Niemcy realizują plany sprzed 100 lat!

Kulturkampf we współczesnym wydaniu. Dawne plany ekspansji Niemiec(?). Gejowskie lobby w Kościele katolickim ujawnia się i atakuje.
     Otto von Bismarck (1815-1898)
Czym był Kulturkampf (z niem. „walka o kulturę”)? Powinniśmy kojarzyć ten termin z historii, dokładnie z okresem zaborów gdy kanclerz Otto von Bismarck prowadził politykę zwalczającą Kościół katolicki. Polityka ta miała między innymi na celu włączenie do Cesarstwa Niemieckiego południowoniemieckich państw katolickich. Osiągnięcie dzięki temu czystość narodowej kultury miało być gwarantem ładu. Protestanckie Prusy rywalizowały wtedy z zdecydowanie katolickim Cesarstwem Austrii. Na ziemiach polskich wiązało się to z wzmożoną germanizacją. Polityka ta przyczyniła się do wzmocnia polskiego ruchu narodowego. Były to czasy kiedy potrafiliśmy się zjednoczyć przeciw agresji i narzucaniu nam czegokolwiek z zewnątrz, dbaliśmy o naszą kulturę. Kulturkampf utrwalił znaczenie Kościoła katolickiego na ziemiach polskich na wiele dziesięcioleci. W świadomości dużej części społeczeństwa powiązał obronę katolicyzmu z obroną polskości. Stąd pojawienie się synonimu Polak-katolik. Walka o kulturę była szczególnie mocno prowadzona w latach 1871-1883. 

Zanim przejdę do analizy tego co obecnie w Unii Europejskiej uważam za przejaw współczesnego Kulturkampfu chciałbym zwrócić uwagę na stary mechanizm, który jest stosowany już od bardzo dawna. Poniżej wymienię kilka dat, będą się one odnosić do wydarzeń w polityce Bismarcka, którymi to systematycznie ograniczano wolność aby ostatecznie osiągnąć Ordnung muss sein (z niem. „porządek musi być”) - slogan Paula von Hindenburga, prezydent Rzeszy w latach 1925-1934. Po nim był Adolf Hitler ten to dopiero zaprowadził "porządek" w Rzeszy (i nie tylko) będąc na czele swojej partii - Narodowosocjalistyczna Niemiecka Partia Robotników (NSDAP).

1871r. - Wprowadzono tzw. paragraf kanclerski, za wystąpienie przeciwko państwu (np. w kazaniach) karano więzieniem lub zamknięciem w twierdzy na 2 lata.
1872r. - Dekret przeciwko jezuitom, zakaz osiedlania się zakonu na terenie całego państwa, a ich samych skazywano na banicję.
1873r. - tzw. prawo majowe, szkolnictwo kościelne poddawano kontroli państwa, decydowało też o obsadzaniu stanowisk kościelnych.
1874 i 1875 tzw. ustawa o prohibicji i koszyczkowym, która zakazywała wydatków państwa na Kościół oraz zakazywała działalności wszystkich zakonów i kongregacji, które nie zajmowały się opieką nad chorymi.
1885r. - rugi pruskie - ustawa usuwająca wszystkich Polaków niemających obywatelstwa niemieckiego z Prus.
1886r. - utworzenie Komisji Kolonizacyjnej zajmującej się wykupem ziem z rąk polskich i osadnictwem niemieckim. Do 1890 roku granica Prus była zamknięta dla imigrantów narodowości polskiej.
                                                                                                                                                   Wilhelm I Hohenzollern
Mechanizm ten to powolne ale systematyczne odbieranie wolności przez wprowadzanie różnych praw lub zabieranie istniejących. Kiedyś nie liczono się tak z opinią publiczną niż teraz, nie pudrowano rzeczywistości aż tak jak teraz, najbardziej bano się rozruchów czy powstań, tępiono to za pomocą aparatu represji. Wolność zawsze traci się po kawałku a na końcu jeżeli nie w dole kończy się w łańcuchach. Raz je widać raz nie ale one tam są. Daty pokazują jak w pierwszych latach wyglądała wojna z Kościołem. Pamiętacie komunistów w Polsce w pierwszych latach po przejęciu władzy? Zostawili na przykład urząd prezydenta chociaż dla nich był on wybitnie burżuazyjny a to dlatego, żeby ludzie myśleli, że w sumie będzie po staremu. Nowa władza musiała się też zalegalizować w świecie, wybory demokratyczne miały to przypieczętować, jak pamiętamy były one sfałszowane. Adolfa Hitlera i ograniczanie praw Żydom, represje które narastały a ostatecznie skończyło się dobrze wiemy jak. To tylko kilka dat a na ich przykładzie można jasno zaobserwować metodyczność działań Prus. Realizowali spójną politykę, mieli konkretny cel do realizacji, wcześniejszy o zjednoczeniu Niemiec został osiągnięty w 1871r., w pałacu Wersalskim proklamowano powstanie II Rzeszy a Wilhelm I koronował się na cesarza. Czy metodyczność ta była przypadkowa? Czy nie jest to przykład jak powinno się prowadzić politykę? 

Poniżej wymieniam kilka późniejszych celów Niemiec:
 
Mitteleuropa – niemieckie słowo oznaczające Europę Środkową, mające znaczenie geograficzne, czasem używane także w innych językach i mające kilka różnych znaczeń. Oznacza także, jako pojęcie historyczne, polityczny program będący celem wojennym Niemiec podczas I wojny światowej, zakładający dominację Cesarstwa Niemieckiego nad Europą Środkową i jej eksploatację przez Niemcy, aneksję terytoriów zamieszkanych w większości przez ludność nieniemiecką oraz ich germanizację.

Temat jedności Europy Środkowej podejmowała również koncepcja polityki niemieckiej sformułowana w 1915 przez politologa Friedricha Naumanna, ogłoszona w książce Mitteleuropa. W jej myśl ta część Europy miała stać się podporządkowanym państwu niemieckiemu tworem gospodarczo-politycznym. W swym programie Naumann popierał również germanizację oraz madziaryzację tego regionu. Wysuwano także żądania stworzenia na Krymie niemieckiego państewka kolonialnego oraz dążono do skolonizowania państw bałtyckich.
  
Przestrzeń życiowa (Lebensraum) - niemieckie pojęcie polityczno-publicystyczne definiujące Volk ohne Raum (Naród bez przestrzeni). Projekty i pierwsze programy osadnictwa Niemców na wschodzie kosztem wypędzeń rodzimej populacji rozpoczęto w Niemczech już podczas I wojny światowej (np. koncepcja Mitteleuropa). Później z idei Lebensraum hitlerowcy wywiedli jako cel zdobycie dla Rzeszy terenów po Ural, gdzie po zwycięskiej wojnie miano osiedlić ludzi "krwi czysto nordyckiej". Teoria Lebensraum, jako alternatywa dla wyżywienia narodu poprzez handel światowy, została zarysowana przez Hitlera w jego (niepublikowanej za życia) drugiej, mniej znanej księdze z 1928 r., Das zweite Buch. Znajduje się tam również jej uzasadnienie.
przeludnienie Niemiec, brak przestrzeni niezbędnej do życia, co jakoby usprawiedliwiać miało terytorialną ekspansję; termin pojawił się w XIX w. (zwł. po 1870 w publicystyce uzasadniającej roszczenia terytorialne); Friedrich Ratzel wprowadził go do geografii politycznej, Karl Haushofer z uczniami nadali mu podstawowe znaczenie w geopolityce; szeroki rozgłos zyskał po 1926 dzięki powieści Hansa Grimma Naród bez przestrzeni.
 źródła obu haseł https://pl.wikipedia.org/ 

Czy na pewno zrezygnowali z ich realizacji? Może osiągnęli już to co zamierzali od ponad 100 lat?
 Mapa państw członkowskich Unii Europejskiej.

Pomyślmy teraz nad tym czy to co się dzieje w UE, atakowanie Kościoła katolickiego w mediach, polityka Niemiec wobec państw członkowskich, sprawa imigrantów, system gospodarczy UE, czy to wszystko jest przypadkowe? Ideologowie UE chcą stworzyć obywatela Europy a nie zachowywać jakiegoś tam jakiegoś Polaka czy Węgra. Unia walczy z państwami narodowymi, narzuceni imigranci doskonale mogą do tego posłużyć. Polityka unijna ograniczyła wolność gospodarczą więc nie ma obaw żeby któryś z tych krajów wybił się, co przeniosłoby się na siłę polityczną i zagroziło pozycji Niemiec. Problem leży w świadomości narodowej, Polacy myślą po polsku a Węgrzy po węgiersku, trzeba ich przestawić na myślenie europejskie, rozerwać ich więzi z ich własną kulturą aby na zgliszczach zbudować idealnego obywatela Unii Europejskiej. Proces ten jest długotrwały i bolesny. Gdy ma się ludzi proeuropejskich do granic możliwości u steru władzy jest wtedy o wiele łatwiej.


Dlatego premier Węgier jest wyzywany od dyktatorów, to jednak tylko umacnia naród węgierski w słuszności swojego wyboru, jak niegdyś Nas w walce przeciw polityce żelaznego kanclerza Bismarcka.  

 źródło YouTube.com
 
Prawo unijne jest nad prawem każdego z tych państw, konstytucje można zamieść pod dywan, zresztą tak funkcjonuje w świadomości większości naszego społeczeństwa. W wypowiedziach większości ludzi w Polsce słychać, że bez Unii nie wybudowalibyśmy nawet kilometra autostrady. Jest to dowód na niewolniczy stan umysłu a drugi na to, że budżet unijny i dotację do których de facto sami wpłacamy z własnych kieszeni działa na rzecz utrzymania nad nami władzy. Została ta „nieszczęsna” kultura. Wprowadźmy więc imigrantów do Europy z jednej strony tania siła robocza się przyda, bo Ci Polacy gotów się coraz więcej domagać, a z drugiej obco kulturowo grupa skutecznie przy wsparciu lewicowych mediów głoszących hasła, że multikulturalizm jest ok i że imigranci przyjechali nas ubogacać jak powiedziała była minister sportu w rządzie PO Joanna Mucha, doskonale przyczynią się do rozpłynięcia tych narodowych kultur, ostoi świadomości narodowych. Zostaną Ci co są świadomi ich nazwą: nazistami, faszystami, kibolami, bandytami, rasistami, homofobami. Już to robią a ludzie w to uwierzą. Imigranci to narzędzie w rękach ideologów lewicowych, którzy chcą wyciąć chrześcijański korzeń cywilizacji europejskiej. Stworzyć już całkowicie jednolite państwo, zrobili to politycznie teraz chcą zniszczyć państwa narodowe i stworzyć doskonałego obywatela Unii Europejskiej jak niegdyś Stalin chciał stworzyć człowieka sowieckiego a Hitler nadczłowieka. Metody, które się teraz wykorzystuje w porównaniu z działaniami wymienionych wyżej są znacznie bardziej soft (z ang. miękki).

Słowa wicekanclerza Niemiec Sigmara Gabriela, polityka Socjaldemokratycznej Partii Niemiec dobrze ujmują politykę Niemiec w sprawie imigrantów, moim zdaniem czuć w tych wypowiedziach coś więcej:

Postawa większości krajów członkowskich, które mówią: nas nic to nie obchodzi, jest wielką hańbą - ocenił polityk SPD, kierujący w rządzie Angeli Merkel resortem gospodarki i energetyki. 

                 Sigmar Gabriel
"Niemcy pomagają, ale kto pomoże Niemcom?" - powiedział Gabriel, powtarzając niemal dosłownie zdanie z przesłania wideo opublikowanego w czwartek na stronie internetowej SPD.

"Niemcy otwierają sale gimnastyczne i koszary, zbierają ubrania i przyjmują uchodźców do swoich rodzin. Inne kraje natomiast rozkładają drut kolczasty na granicach i zamykają bramy"
- powiedział Gabriel "Bildowi".
 
Szef SPD, podkreślił, że Europa jest "wspólnotą wartości opierającą się także na empatii i solidarności". "Kto nie podziela naszych wartości, ten nie może też liczyć na to, że będzie stale dostawał nasze pieniądze" - ostrzegł niemiecki socjaldemokrata. źródło (PAP)



Walka z Kościołem, kulturkampf w działaniu.

Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami. Poznacie ich po ich owocach. Czy zbiera się winogrona z ciernia, albo z ostu figi? Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, a złe drzewo wydaje złe owoce. Nie może dobre drzewo wydać złych owoców ani złe drzewo wydać dobrych owoców. Każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone. A więc: poznacie ich po ich owocach.
(Ewangelia wg św. Mateusza 7,15-20)

Przed paroma dniami na niejakim portalu Onet, związanego z szeroko pojętym TVN na głównej stronie informacja o Krzysztofie Charamsie, chyba jeszcze obecnie księdzu, który ujawnił swoją orientację seksualną. Nawet nie muszę pisać jaką bo każdy się domyśli. Czy to nie ekshibicjonizm? Czy to nie atak na Kościół katolicki? Czy to tak ważna sprawa żeby o tym trąbić bardziej niż na inne tematy? Lewicowe media chwalą postawę Charamsy, co mają robić jak większość zagadnień jakim się zajmują dotyczą, "kto komu w co i jak". Podałem to jako przykład gdzie atakowanie Kościoła katolickiego jest na porządku dziennym, chciałbym na tych portalach przeczytać coś dobrego o KK. Tematy jakie tam są w przewadze to o dupach, o tym kto z kim śpi, kto kogo zdradza, kto z kim ma dziecko, jak schudnąć, kataklizmy itd. itp. Pojawiają się tam tematy w stylu „Chrześcijanie się boją tej prawdy”, „Nieznany rozdział z życia Jezusa” i tak dalej... Pan Charamsa ujawnił się akurat przeddzień XIV Zgromadzenia Zwyczajnego Synodu Biskupów na którym będzie mowa o rodzinie. Przypadek? Nie sądzę. Trzeba czymś zastąpić religię z którą się walczy, w przypadku Prus był to naturalnie protestantyzm ale to religia, dzisiaj chrześcijaństwo jest złe bez rozróżnienia. Religię ma zastąpić tzw. marksizmem kulturowym. Chyba najcelniej mówi o tym Szanowny Pan Stanisław Michalkiewicz:

Dopełnienie mojego artykułu, chylę czoła przed mistrzem słowa pisanego jak i mówionego!
 źródło YouTube.com



środa, 30 września 2015

Wojna i dziennikarstwo.

Wojna i dziennikarstwo.

Głównie w tym wpisie chciałem opowiedzieć o wojnie a nie o dziennikarstwie. Nie mogłem się jednak oprzeć żeby i tego tematu nie poruszyć. Suma summarum oprócz wojny gdzie na głowę spadają bomby jest też wojna ideologiczna, którą wyraźnie można dostrzec właśnie we współczesnym dziennikarstwie, sprowadzonym w dzisiejszych czasach do narzędzia manipulacji. Przytaczając słowa XIX-wiecznego teoretyka wojny, pruskiego generała i pisarza Carla von Clausewitza, że Wojna to polityka prowadzona innymi środkami śmiało można uznać wojnę ideologiczną gdzie polem bitwy są ludzkie umysły za taką właśnie. Słowo wypowiedziane wprawia nie tylko w ruch cząsteczki powietrza ale i ludzkie serca, efektem są różnego rodzaju marsze, tym zajmują się przede wszystkim Europejczycy. Muzułmanie z Afryki Północnej też odpowiedzieli na słowo a dokładnie na słowa Angeli Merkel która nie tak dawno temu witała uchodźców chlebem i solą.

 
Tak mocno do nich przemówiła, że setki tysiące już nielegalnie przedostało się przez granice UE a miliony czekają już w kolejce na okazję do podróży. A tutaj co o tym wszystkim sądzi pewna starsza Pani:
 
 źródło YouTube.com

Jak ma się do tego poczciwa wojna jaką znamy z samolotami, czołgami i wojskiem w mundurach? Lewicowcy i osoby zagubione nie czują ważkości tematu, poczują dopiero jak sami będą zagrożeni. A na potwierdzenie tego, że jesteśmy na wojnie zacytuje nieżyjącego już dyktatora Libii Muammara al-Kaddafiego: (Libia po obaleniu Kadafiego może poszczycić się ładem i porządkiem jak nigdy przedtem).

Istnieją znaki, że Allah udzieli wielkiego zwycięstwa islamowi w Europie. Bez mieczy, bez karabinów, bez podbojów. Niepotrzebni są nam terroryści, nie potrzebni samobójcy. 50 milionów muzułmanów [w Europie] przekształci ją w muzułmański kontynent w ciągu kilku dziesięcioleci.
  • Opis: w wywiadzie dla telewizji Al-Dżazira w 2006. - Źródło Wikipedia

Co prawda bardziej zimnej niż gorącej chociaż patrząc na zdjęcia z zamieszek które wybuchły parę lat temu w Londynie i Paryżu... Zamieszki te niebezpośrednio dotyczyły kwestii religijnych lecz bezpośrednio się nimi karmią a to dlatego, że brak asymilacji i powiększające się między innymi przez to strefy getta to doskonałe źródło frustracji i agresji. Wystarczy wtedy tylko iskra.  

 "Zdjęcie z zamieszek w Londynie w 2011 roku"
 źródło -  http://i.telegraph.co.uk/multimedia/archive/01967/riots-fire-2_1967399i.jpg

Ofiary głupoty rządzących można liczyć już w setkach, licząc do tego ludzi, którzy giną podczas drogi do brzegów Europy nie zawaham się ocenić liczbę osób na tysiące. Co ich tak zwabia do Europy? Zasiłki socjalne! Twórcy systemu socjalnego mają krew na rękach ludzi, którzy potopili się w Morzu Śródziemnym. Osoby, które wspierają politykę socjalną ale jej bezpośrednio nie tworzą  pomagają w tym nieludzkim procederze. Efektem nie tylko są przybywający imigranci ale i konsekwencje, które dramatycznie wpływają na system gospodarczy.

Polscy żołnierze walczyli i ginęli w Afganistanie i Iraku. Temat jest głęboki i pytania co tak naprawdę tam robiliśmy są jak najbardziej na miejscu ale temu poświęcę więcej uwagi w jednym z kolejnych wpisów. A teraz co tam jest? Wojna toczy się wciąż na terenach odległych od Europy, ta bitwa została jednak przegrana, nie ma śladu po efektach misji stabilizujących. Amerykanie zyskali co chcieli, Izrael też. Sprzęt który trafił do nowego wojska Iraku teraz służy państwu islamskiemu. Islamiści kontratakują, desantują swoich ludzi w Europie, która nie może sobie z tym poradzić. Poprawność polityczna czyni większe szkody niż batalion czołgów. Główny teatr wojny nieubłaganie zmierza w naszą stronę. Czy za zbliżające się konsekwencje decyzji ktoś w przyszłości odpowie? Czy wciąż będą uważać, że jest dobrze mieszkając w bogatych wydzielonych dzielnicach, osłonięci murem z własną ochroną? Pani Monika Olejnik nigdy nie doświadczy takiego sąsiedztwa dlatego łatwo jest jej lekko o tym wszystkim mówić. Ostatnio skrytykowała Przemysława Wiplera. W programie "Kropka nad i" gdy Pan Wipler zaczął pokazywać zdjęcia na których było widać młodych mężczyzn co przeczyło powszechnej narracji o tym, że rzekomo są to biedni, słabi ludzie, matki z dziećmi. Pani Monika skrytykowała go, że jego celem jest straszenie Polaków. A tutaj o to taki filmik jakich wiele w internecie:
"Brytyjka wróciła do swojego miasta i nie może uwierzyć w to co widzi i słyszy"
źródło YouTube.com



Pozdrowienia:
źródło YouTube.com
 Wojna się nie zmienia, zmieniają się tylko narzędzia do jej prowadzenia! 

Stare nowe twarze i partyjne bezpieczniki.


Świnie w garniturach, partyjne bezpieczniki, nowe stare twarze.

                                                                          źródło YouTube.com
Denerwujemy się słuchając polityków którzy zostali nagrani w restauracji „Sowa&Przyjaciele”, nigdy nie byliby na tak wysokich stanowiskach w państwie gdyby nie to kim są, język jaki używają podczas takich rozmów śmierdzi rynsztokiem, ukazuje ich prawdziwe oblicze. Ubrani w drogie garnitury i noszący drogie zegarki, którymi podobno wymieniają się gdy nikt nie patrzy. Media zamiast mówić o nagranych rozmowach poświęcały uwagę zegarkowi ministra Nowaka, w konsekwencji został on zmieniony jak zegarek na kolejnego przysłowiowego Kowalskiego. Wielu ludzi przeżyło szok, że ministrowie używają takiego prymitywnego języka, jedni z nich poszli w zgubną drogę wycofania się kompletnie z tematów politycznych jako bezsensownych i tylko niezdrowo podnoszących ciśnienie. Drudzy tacy jak Ja, determinują się aby coś zrobić, wyrazić zdanie przy urnie, w dyskusji ze znajomymi czy tak jak tutaj na blogu trafić do szerszej grupy odbiorców. „Milion ukłuć szpilką powali nawet słonia” - bądźmy taką szpilą, najbliższa okazja na jej wbicie to październikowe wybory. Użyty przeze mnie cytat zasłyszałem od śp. Rafała Gan-Ganowicza, polskiego najemnika walczącego z komunizmem w Kongo i Jemenie w latach sześćdziesiątych. Cytował on myśl przewodnią Mao-Tse-tunga. Wykorzystajmy to przeciw nim!

Wiele nazwisk pojawia się i znika. Ministrowie wiedzą, że przy tak prowadzonej polityce wewnątrz partyjnej pełnią rolę „bezpieczników”, które w momencie „spięcia” (np. afery) mają przyjąć na siebie całe uderzenie, „przepalić się” i w konsekwencji zwolnić miejsca nowym „bezpiecznikom”. Rdzeń systemu pozostaje nietknięty i można wtedy odbudowywać swoją polityczną pozycję. Co lepszy minister tj. bardziej charakterystyczny, pozytywnie albo choć neutralnie przedstawiający się w opinii publicznej ma szansę przetrwać taką pożogę. Chyba, że ministrami są stare dobre filary partyjne. Przykładem może być Radosław Sikorski, który był ministrem spraw zagranicznych od listopada 2007 aż do 22 września 2014 roku, a później marszałkiem sejmu, teraz na szczęście już nie piastuje żadnego stanowiska. 

 
                                                    źródło YouTube.com

W momencie dokonywania rekonstrukcji rządu wszem i wobec ogłasza się narodziny nowej wspaniałej jakości. Media trąbią o tym dzień i noc jakby to był najważniejszy temat, chyba robią to tylko po to żeby mieć z czego opłacić rachunki. Nowa wspaniała jakość znów okazuje się tą samą starą gównianą bylejakością.

Przyjrzyjcie się Państwo na kolorowe sondaże robione na zlecenie TVN-u. Jak to pewna partia wyskoczyła jak przysłowiowy Filip z konopi. Interesuje się polityką jak już zresztą zauważyliście a był moment, że zupełnie o tej partii nie wiedziałem. Moje zdziwienie było o tyle większe jak w tęczowym sondażu w którym po raz pierwszy zobaczyłem tą partie ta osiągała już dwucyfrowy wynik poparcia. Zdziwiłem się chociaż miałem świadomość, że oglądam przecież TVN. „Nowa” partia, okazała się wcale nie taka nowa, twarze znajome, przyprószone siwizną włosy, jeszcze innym ostro się przerzedziły. Nadgryzieni zębem czasu ale wytrwali! Ekipa zwęszyła swoją okazję w zbliżających się wyborach, tak jak dla ministrów zawsze znajdzie się kolejny żartobliwie mówiąc kandydat, jak widzimy możliwe jest aby pojawiła się partia, która ma zastąpić całą partię! Szalupa ratunkowa Platformy Obywatelskiej, pod nazwą Nowoczesnapl, między innymi z Andrzejem Olechowskim, Balcerowiczem. 

A tu mały fragmencik z Wikipedii:
Lata 2000-2007
W 2000 powrócił do działalności politycznej. Jako kandydat niezależny wystartował w wyborach prezydenckich. W pierwszej turze zajął drugie miejsce z poparciem 17,3% wyborców (3 044 141 głosów). Przegrał z Aleksandrem Kwaśniewskim, który uzyskał już w pierwszej turze reelekcję.
Po wyborach pojawiły się propozycje stworzenia wokół jego osoby nowego centroprawicowego ugrupowania liberalnego z udziałem m.in. Unii Wolności. Ostatecznie w styczniu 2001 powołano do życia ruch polityczny pod nazwą Platforma Obywatelska, na czele którego obok Andrzeja Olechowskiego stanęli Maciej Płażyński z AWS i Donald Tusk z UW. Do nowej formacji przyłączali się stopniowo kolejni politycy obu tych formacji. Andrzej Olechowski nie zdecydował się na start w wyborach do Sejmu bądź Senatu.

                                                                                                                                       źródło wiocha.pl

piątek, 25 września 2015

Państwo islamskie, ZUS i sterowani głupole.

 Sterowani głupole, trochę o ZUS i inwazji państwa islamskiego.

Moje pierwsze dwa posty dotyczyły polityki, a przynajmniej bardzo na niej bazowały. Każdy temat czy to polityczny czy inny może być doskonałym materiałem na analizę mechanizmów działających w społeczeństwie, geopolityce, gospodarce itp. Dla mnie osobiście najważniejsze jest aby dokopacz (sic!) się do mechanizmów wpływających na decyzję jakie podejmują politycy ale nie tylko oni, wszyscy ci którzy wpadną akurat w mój krąg zainteresowania. Lubie doszukiwać się źródeł a nie tylko skupiać na rezultatach które, dla bardzo wielu osób są brane za problem sam w sobie.

W ostatnim poście napisałem, że sprawa dotycząca imigrantów jest prosta. Tak uważam, komplikacje pojawiają się dlatego, że zasady podejmowania decyzji przez rządzących pochodzą z zewnątrz i nie są w pełni skodyfikowane, (traktat lizboński nadaje tylko ram, umożliwił to) muszą być przekazywane na bieżąco, aktualnie do wydarzeń. Pozwala to nam (na szczęście) łatwiej wtedy zauważyć kłamstwa. Dzięki temu, że nie potrafią (władza) wszystkiego przewidzieć i na czas się przygotować do przekazu medialnego, tworzą wtedy sztuczne wrażenie, że debatują, zastanawiają się nad ostateczną decyzją. Chcą zyskać na czasie, dostać pełne wytyczne od swoich zwierzchników i przygotować spójny przekaz medialny. Ludzie przecież muszą wiedzieć co myśleć. Bo broń Boże zaczną myśleć samodzielnie! Później chodzi o to żeby treść przekazu przedstawić jako własną suwerenną decyzję, pokazać twarde stanowisko za które bierze się pełną odpowiedzialność. Z tą odpowiedzialnością jest tak, że nic nie kosztuje albo bardzo mało (koszt polityczny to nie to samo co więzienie), można na kogoś przecież zwalić winę lub tak zaciemnić całość, że mało kto będzie wiedział o co w ogóle chodziło w całej sprawie. Pamięć wyborcy jest krótka. Gdy przegra się wybory to sprawa jest jeszcze prostsza bo wszelkie konsekwencje będą przypisywane nowym rządzącym. Ważne wtedy kto ma media w kieszeni. Ciekawi mnie kto poniesie zasłużoną karę w sytuacji zamachu terrorystycznego w Polsce lub w którymkolwiek z krajów Unii? Przecież jesteśmy odpowiedzialni nie tylko za Polskę ale i za Europę, jesteśmy przecież Europejczykami od zawsze. Chyba, że ktoś uwierzył Kwaśniewskiemu, Millerowi i całemu dzisiejszemu establishmentowi politycznemu, który straszył przed referendum akcesyjnym w 2003 roku, że Polska nie będzie się w ogóle liczyć, że przyłączenie do Unii Europejskiej doprowadzi do tego, że nasz kraj wreszcie będzie w Europie! Z tego co mnie uczyli w szkole, Polska leży w Europie geograficznie ale też i kulturowo. W 966 roku Mieszko I przyjął chrzest i tym o to wprowadził naszą kochaną Ojczyznę do grona państw cywilizowanych. Ktoś pomyśli sobie, że przy wszystkich wadach Unii bez niej Polska faktycznie miałaby jeszcze mniej do gadania niż teraz będąc w niej. Chciałbym zaznaczyć, że o szeroko pojętej sile państwa nie decydują Unie a przede wszystkim decyduje o tym siła gospodarcza, która przekłada się na siłę militarną, bogate społeczeństwa to wolne społeczeństwa, ludzie wtedy nie tak łatwo stają się zakładnikami systemu, bo mają pieniądze i mogą być bardziej niezależni a państwo skupia się tylko na tym co do niego należy (czym skutecznie potrafi zarządzać). W Polsce emeryci są przykładem grupy społecznej, którą z pełną odpowiedzialnością nazywam grupą zakładniczą III RP. Rządzący to elita kraju a nie nieudacznicy jak u nas. Chyba, że ktoś uważa, że ciepła posadka i kasiora to zaprzeczenie nieudacznictwa. Taki sposób myślenia to efekt długoletniego negatywnego i zaplanowanego oddziaływania na społeczeństwo, doprowadzenie do obrzydzenia na samą myśl o polityce i rządzących. Myślenie niewolnika. Gdy nikomu albo prawie nikomu nie zależy wtedy można robić co się chce! Królowie życia, dla przykładu Sławomir Nowak i jego zegarki o wykwintnych obiadkach za parę tysiaków od talerzyka nie wspominając. Dlatego to wszystko tak wygląda i nie widać żeby zanosiło się na lepsze. Wybory przed nami... Jak mamy być silni jeżeli nie możemy o sobie decydować? Wracając do kwestii podejmowania decyzji. Rządzący podejmują też decyzje samodzielne, opierają się one na dwóch głównych filarach. Pierwszy, jak utrzymać się przy władzy, utrzymać tym apanaże, które z tej władzy płyną. Drugi, jak utrzymać ten system żeby się nie zawalił a przynajmniej nie za czasów trwania kadencji.

Przypomnijcie sobie ponad sto czterdzieści miliardów złotych przetransferowanych z OFE do ZUS żeby utrzymać go sztucznie przy "życiu". ZUS co roku notuje deficyt budżetowy w wysokości czterdziestu paru miliardów złotych (deficyt ten z roku na rok się powiększa, bo coraz więcej osób korzysta ze świadczeń np. emerytalnych a coraz mniej wypracowuje pieniądze na tą piramidę finansową np. emigrując). Czy te pieniądze w ogóle się tam znajdują? Pan profesor Robert Gwiazdowski bardzo krótko i zwięźle na ten temat:

                                                                                                                    źródło YouTube.com
Teraz możecie sobie odpowiedzieć na pytanie. Czy w całym zamieszaniu związanym z wiekiem emerytalnym chodzi tak naprawdę o nas czy może o wygranie wyborów i ciągłe reanimowanie trupa jakim jest ZUS? Poświecę tej sprawie osobny wpis. Warto jednak zauważyć, że jest to doskonały przykład na to jak PiS nie różni się tak naprawdę od PO. Różnice widać tylko w sposobie narracji. Co obecna marszałek sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska mówiła nie tak dawno temu o tym "transferze" kasy z OFE do ZUS:

                                                                                                                    źródło YouTube.com
Tak więc mamy system demokratyczny albo przynajmniej tak się większości wydaje. Większość Polaków jest przeciw umieszczaniu w naszym kraju imigrantów. Jeżeli jest demokracja to powinno mieć to przełożenie na decyzję rządzących. W Konstytucji RP jest jasno napisane, że władza zwierzchnia należy do Narodu. Niestety Konstytucja RP stała się w dzisiejszym społeczeństwie jedynie frazesem. Nawet sądy mają ją gdzieś, sprawa faceta, który wytoczył proces ZUS-owi i powoływał się na konkretne paragrafy Konstytucji RP, prawo unijne jest ponad nią. Jako, że demokracja jest najgłupszym z ustrojów (ktoś nie wierzy, najbliższym czasie wyjaśnię to kolejnym artykułem) można w wielu przypadkach uznać, że to rządzący powinni mieć jasno wytyczony plan drogi na całą swoją kadencję. Plan w którym rządzący nie będą opierać się na dwóch filarach a będą patrzeć dalekosiężnie i kierować się dobrem swoich obywateli. 

Z imigrantami sprawa jest jasna, państwo islamskie zapowiedziało i wykonuje swój plan, polegający na wysłaniu do Europy masy ludzi, większość z nich dociera suchą stopą z przez Turcję, wśród nich są ukryci bojownicy państwa islamskiego, ich agenci, ludzie, którzy będą przeprowadzać masowe akty terrorystyczne w całej Europie, będą radykalizować muzułmanów, którzy już tutaj żyją. Służby nie wyłapią tych ludzi, nie mają oni żadnych dokumentów, niszczą je specjalnie. Zagrożenie jest realne i dlatego ani jeden z nich nie powinien tutaj przybyć. Proszę się zastanowić dlaczego Arabia Saudyjska nie chce tych ludzi przyjąć? Gotowa jest wybudować dla nich w Europie meczety! Gdzie islamska solidarność z braćmi? Wspomnę, że większość z tych ludzi to dorośli, silni mężczyźni, którzy swoje kobiety i dzieci zostawili w strefie wojny a sami uciekli do Europy, a konkretnie zmierzają do Niemiec bo tam są wyższe zasiłki socjalne. Cóż to musi być za margines, nazywanie ich mężczyznami już jest nadużyciem. Etymologia wyrazu mężczyzna pochodzi od określeń człowieka mężnego, dzielnego, zasłużonego. Popatrzmy na Węgry, Czechy i Słowację - (Grupa Wyszehradzka) i Rumunie. Niech te kraje będą dla nas przykładem jak rząd powinien stać za Narodem. Podczas ostatniego szczytu Unii (23.09) w sprawie uchodźców zwołanego przez ryżego dezertera Tuska, rząd Polski zdradził Węgrów, Słowaków i Czechów, którzy to powiedzieli stanowcze "NIE" dla przymusowych kwot (kwot, co to znaczy?) emigrantów jakie każdy kraj Unii Europejskiej musi przyjąć do siebie. 
Rząd zdradził, Naród polski NIE! 
Takich przywódców nam trzeba!


Z Wikipedii:
Sprawa jugosłowiańska, Pál Teleki.

Nie chcąc się ugiąć przed żądaniami Niemiec dotyczącymi ataku na Jugosławię (z którą Węgry były do tej pory sprzymierzone), 3 kwietnia 1941 r. – na wieść o wkroczeniu wojsk niemieckich na terytorium Węgier w drodze do Jugosławii – popełnił samobójstwo strzałem z pistoletu. Zostawił list pożegnalny, w którym napisał: Naród czuje, że straciliśmy nasz honor. Sprzymierzyliśmy się z draniami. Staniemy się narodem śmieci. Ja jestem temu winny. Winston Churchill, premier Wielkiej Brytanii komentując to wydarzenie oświadczył, że samobójcza śmierć Telekiego była ofiarą, która oczyściła naród węgierski z hańby umożliwienia niemieckiego ataku na Jugosławię.

czwartek, 24 września 2015

Nie krytykujcie tak Platformy!

 Nie krytykujcie tak Platformy Obywatelskiej!

Zrozumcie Platformę Obywatelską i wyczujcie PiS! Bardzo wiele osób oburza się na rządzących, krytykuje ich. W większości krytyka ta jest totalnie nie na miejscu, a to dlatego, że ludzie którzy się jej dopuszczają mają jakieś dziwne przeświadczenie, że podejmowanie decyzji leży po stronie „naszego” rządu. Oni najczęściej tworzą tylko wrażenie, że mają wpływ, może jakiś mają tam gdzie nie koliduje to z interesami zwierzchników czy przy najmniej ważnych sprawach. Oni wybrali taki układ i to jest największy zarzut wobec nich, teraz mamy tylko tego konsekwencje. Czy tak działa niepodległe i suwerenne państwo? Widać to jasno przy sprawie z imigrantami. Możemy spierać się na przykład o ich liczbę, o to czy ich przyjmiemy czy też nie. Decyzje już zapadły. Nawet jeżeli przyjedzie ich mniej niż mówiła premier Kopacz nie jest to ważne bo i tak będą musiały zjechać się rodziny tych osób, tutaj trzeba mnożyć a nie dodawać czy odejmować! Kto decyduje w takim razie ilu? Unia Europejska czyli Niemcy, do tego śpiewają te kraje, które widzą na co dzień w swoich miastach jak to się kończy ale i Ci co uważają multikulturalizm w takiej wersji za coś dobrego i pożądanego, wśród nich są przeciwnicy europejskich wartości, całej Cywilizacji europejskiej! Kto wierzy w te frazesy o solidarności? Przypomnijcie sobie solidarność podczas wojny na Ukrainie, kwestie sankcji wobec Rosji. Jak wtedy Berlin komunikował się z Moskwą? Problem mają głównie Niemcy i chcą zamieść go pod dywan, a dokładnie pod nasz i nie tylko nasz. Czy tutaj chodzi tylko o bomby, które spadają z nieba na bezbronną ludność cywilną? Nie. Wtedy każdy skrawek czystego nieba byłby dla nich dobry, ale oni chcą konkretnie do Niemiec! My mamy ich trzymać u siebie i pilnować za drutem kolczastym żeby przypadkiem nie uciekli. W obozach na Malcie siedzą już wiele lat. A tutaj krótki film z tego, nie mojego autorstwa:
                                                                                                                    źródło YouTube.com
Sytuację rządzących można przedstawić na konkretnym przykładzie, który doskonale obrazuje na jakiej zasadzie to wszystko działa. Platforma wykonuje polecenia zwierzchników w postaci UE (Niemiec), Traktat Lizboński został podpisany, za nim głosowali politycy z PO jak i PiS-u i z innych partii (można się dokopać do pełnej listy głosujących), śp. Lech Kaczyński go podpisał. Tutaj się zaczęło, oddaliśmy suwerenność i niepodległość za euro w dotacjach. Ugruntowali swoją władzę nad Nami traktatem i teraz wyrwać już się tak łatwo nie możemy, nasza gospodarka zasilana jest przez pieniądze z budżetu UE, do którego de facto sami wpłacamy, bez tych pieniędzy wiele się posypie, nie jesteśmy konkurencyjni gospodarczo, stanowimy dla Niemiec gospodarkę uzupełniającą, rynek zbytu i tanią siłę roboczą. Młodzi ludzie, którzy mogliby się temu przeciwstawić wyjechali za granicę. Jak tutaj myśleć o podejmowaniu jakichkolwiek suwerennych decyzji przez nasz rząd? Przecież Kopacz nie potrafi nawet samodzielnie chodzić po czerwonym dywanie. Symboliczne ale jakże wymowne:                                                                  


                                                                                                                    źródło YouTube.com
Platforma musi grać na dwa fronty bo w październiku są wybory. Ich głównym problemem jest to jak oszukać Polaków, że Polska umacnia swoją pozycję w UE tym, że przyjmie uchodźców a zarazem przekonać, że państwo stoi na straży bezpieczeństwa i interesu swoich obywateli. Stąd wynikają wszystkie śmieszne i nic nieznaczące rozmowy związane z liczbą uchodźców, o sprawdzaniu przez służby kto to jest itp. Oni nawet nie mają przy sobie dokumentów bo je niszczą! Wielu lewicowców mówi, że robią to dlatego, że chcą zacząć wszystko od nowa. Zostawić stare życie za sobą i rozpocząć nowe. Wierzycie w to? Czy mam przypomnieć Pana (byłego) ministra Bartłomieja Sienkiewicza? Który nagrany w restauracji „Restauracja Sowa & Przyjaciele” mówił, że państwo polskie istnieje tylko teoretycznie. Minister Spraw Wewnętrznych... Ja osobiście czuję się teoretycznie bezpieczny z takiego pokroju ludźmi u steru władzy!

                                         źródło YouTube.com, całość na stronie RMF http://t.co/JC7FdAI621

PiS też gra na dwa fronty! Niedługo mogą rządzić więc swoim panom w UE nie chcą się narazić, studzą niepotrzebne słowa, mają czystą kartę w porównaniu do PO i dlatego jest im łatwiej komentować, Pani Szydło (może przyszła pani premier) jak piskorz ucieka od konkretów i deklaracji. Ona jak całe PiS może mieć taką taktykę, a PO nie - to jest prawdziwa siła opozycji! Im rządzący są bardziej nielubiani tym opozycja rośnie w siłę, dzieje się to jakby z automatu, wahadełko się przechyla, oba wahadła są umocowane na tej samej podstawie (magdalenkowskiej) i różnicy w ich działaniu nie ma! Chyba, że ktoś uważa, że program PiS rozwiąże problemy milionów Polaków. Dalsza ingerencja półgłówków polityków z których większość nie potrafiłaby zarządzać nawet sklepikiem szkolnym a miesza się w mechanizmy funkcjonowania gospodarki. Premier Kopacz zlikwidowała sklepiki szkolne więc już tego "problemu" nie ma. Zasiłki, dotacje, programy socjalne młodzi na swoim, starzy cholera wie gdzie, trzeba zapytać ZUS, NFZ lub sektor usług pogrzebowych. PiS musi mieć pieniądze na to wszystko na co teraz płynie kasa, gdyby podpadł panom z Unii Europejskiej, ograniczają oni kurek z kasą i mamy w Polsce przedterminowe wybory, niezadowolony lud wychodzi na ulice, kraj strajkuje! Ciekawe czy wtedy ten motłoch zda sobie sprawę, że to on jest winny? Ktoś ich przecież wybrał nie? Będzie burdel jeszcze większy, pojawi się mnóstwo domorosłych reformatorów obiecujących cuda, tym razem drugą Arabię Saudyjską albo jeszcze co. Najważniejsze, że teoretycznie jesteśmy bezpieczni, mamy co jeść i mamy ciepłą wodę w kranie! Właściciel niewolnika nie zagłodzi go na śmierć bo mu się to po prostu nie opłaca, będzie go karmił marzeniami o lepszym jutrze. Pozdrawiam myślących.



Wszys­cy jes­teśmy więźniami, ale jed­ni siedzą w ce­lach z ok­na­mi, in­ni w ce­lach bez okien. - Khalil Gibran
                                                                                                                                  

Czy nasze poglądy nie są przypadkiem nie nasze?

Czy nasze poglądy nie są przypadkiem nie nasze?

Czy zastanawialiście się nad tym, że nie zawsze jest przymus mieć zdanie na każdy temat? Nie każdy jest astrofizykiem i nie każdy musi się nim stać, jednak w psychice rodzi się presja, szczególnie na te tematy, które są w mediach eksponowane a ludzie gadają o nich na ulicy. Presja żeby opowiedzieć się po któreś ze stron jest bardzo silna. Najbardziej zarysowane a przez to widoczne strony (nieraz sztucznie wykreowane przez media), często fałszywie jednolite w swojej strukturze i niespójne w swoim przekazie mocno oddziałują aby przyciągnąć do siebie jak najwięcej ludzi, a później w jakiś sposób ich wykorzystać, politycznie, finansowo czy ideologicznie. Tematy w których jest silny ładunek emocjonalny to dobre narzędzie do manipulacji. To powinno skłonić do refleksji i analizy różnych programów telewizyjnych. Zastanówcie się drodzy Czytelnicy jak wyglądają dzienniki informacyjne, jakie i w jaki sposób podawane są tam wiadomości. Bardzo często informacje są też przedstawiane jako ważne. Może mają w tym czasie za zadanie odwracać uwagę od prawdziwych problemów? Zastanówmy się czy są one obiektywnie ważne, czy są dla Nas ważne. Zwróćmy uwagę na to o jakim natężeniu i ładunku emocjonalny są ze sobą przeplatane kolejne informacje.

Jaki temat jest aktualnie najbardziej eksponowany w mediach? Imigranci, uchodźcy czy jak ich tam teraz nazywają. Nazw jest dużo bo trzeba zachować pozory różnorodności przekazu. Problem przecież nie jest zbyt skomplikowany ale o tym kiedy indziej. Nie będę stricte pisał o imigrantach ale na tym przykładzie opiszę mechanizm tworzenia się w świadomości ludzi ich własnego zdania, a tak naprawdę często tylko pozornie jest ono ich.
Zgodzicie się ze mną, że temat imigrantów jest tematem naprawdę ważnym, na jego podstawie można dokonać analizy sytuacji w strukturach Unii ale i nastrojów społecznych w poszczególnych państwach członkowskich, i wiele wiele innych. Temat imigrantów jest ważny nie tylko dla samej Polski ale dla całej Europy. Wiemy że, temat imigrantów nie jest sztucznie wykreowany tylko faktycznie istnieje. Czy w międzyczasie ma przykryć jakiś inny tego nie wiem, szukam i zachęcam do szukania. Już wiemy, że temat jest ważny teraz zadajmy sobie pytanie. Dlaczego konkretnie jest ważny? I tutaj mamy główny problem. Ile osób wykaże się wysiłkiem i poszuka samodzielnie informacji na dany temat? Wybierze i przeanalizuje informacje. Już samo weryfikowanie źródła jest trudne. Co jest łatwiejsze? Przejęcie/przyjęcie poglądu od kogoś i dokonanie autosugestii, że jest to właściwie nasze własne zdanie! Do którego doszliśmy przez analizę tego konkretnego przekazu i nie zauważyliśmy niczego co by nam nie pasowało. W sumie sami mogliśmy dojść do takiej konstatacji, wystarczyłoby tylko trochę dobrej woli z naszej strony, więc można bez przeszkód założyć, że jest to nasze własne zdanie. Taka postawa jest dominująca w społeczeństwie. W dzisiejszych czasach komentowania i „lajkowania” wszystkiego wszędzie, pokazuje, że każdy chce mieć zdanie na każdy temat. Gdy nie ma jest uznawany za outsidera, człowieka ograniczonego, nienadążającego za współczesnym światem. Wstyd w towarzystwie powiedzieć: „nie mam zdania”, „nie wiem co o tym myśleć” , może zostać to odebrane jako strach przed zajęciem stanowiska wobec problemu jakim jest na przykład sprawa imigrantów. A gdy ma się zdanie przeciwne, to wtedy dopiero może być ciekawie. Nie każdy ma predyspozycje, czas, nie każdy wie jak, więc nie jest niczym złym przyjmowanie punktu widzenia kogoś innego, zawsze jednak powinniśmy przy tym myśleć, mieć otwarty umysł, zawsze zakładać, że możemy się mylić, że on się może mylić, też nie wszystkie informacje do nas docierają. W Polsce obiektywnego i rzetelnego dziennikarstwa szukać ze świecą.
źródło YouTube.com

"Źródło" informacji to najczęściej ciąg ludzi, działa to trochę na zasadzie głuchego telefonu. Warto sprawdzić czym musi się cechować dziennikarz, żeby go uznać za profesjonalistę, jakie są wartości, które składają się na ten bardzo odpowiedzialny zawód. Moim zdaniem nie każdy, kto skończył studia dziennikarskie jest dziennikarzem, za wszystkim muszą iść wartości moralne i logika. Wspomniałem krótko o dziennikarzach bo przede wszystkim to oni stanowią pas transmisyjny informacji, które ostatecznie do nas docierają.

Obok przykład "rzetelności" dziennikarskiej. Zachęcam do samodzielnego zgłębienia tej sprawy. Proszę zwrócić uwagę na pozory bezstronności, przeprosili również Komorowskiego. Teraz nikt im nie może zarzuci, że ich działania miały cel polityczny. Rozmiękczyli sprawę sprowadzając ją do pomyłki a przeprosiny mają to tylko ugruntować i ostatecznie zamknąć temat. A kto przeprosi polskie dziennikarstwo? Nie byłoby całej sprawy i późniejszych przeprosin gdyby to nie był oszust, tylko naprawdę córka Andrzeja Dudy! Ciekawe czy wtedy też przeprosiliby Komorowskiego?

Na końcu chciałbym poruszyć kwestię osób publicznych, jakby nie patrzeć u nich tą presję posiadania zdania na każdy temat widać najbardziej. Wielu z nich kreuje się na autorytety. Uważają się za predysponowanych aby obdzielać się swoimi mądrościami z innymi. Wielu z nich płynie z nurtem poprawności politycznej. Może chcą w taki sposób złożyć komuś hołd, potwierdzić swoją przynależność do konkretnej grupy ideologicznej lub innej, a może stawiają swoje filary pod przyszłe zlecenia na których będą mogli zarobić. A może wszystko naraz? Tego nie wiem.

Szanowny Pan Maciej Orłoś dla przykładu osoby wypowiadającej się w sprawach bieżących:
 
https://www.facebook.com/Maciej-Or%C5%82o%C5%9B-236004756451811/timeline/

 Zwróćcie uwagę na następujące zdanie z Facebooka Szanownego Pana Macieja Orłosia:  
Na szczęście polubień jest trzy razy więcej niż hejtu, więc "oświadczenia" nie odwołam.
Zastanówcie się teraz przez chwilę co to zdanie mówi o autorze.
Pozdrawiam wszystkich i do usłyszenia!

 Kłam­stwo nie sta­je się prawdą tyl­ko dla­tego, że wie­rzy w nie więcej osób. - Oscar Wilde