Polacy więźniowie chorego systemu ekonomicznego. Dyktat Związków zawodowych.
W jednym z
poprzednich artykułów napisałem takie zdanie: W Polsce
emeryci są przykładem grupy społecznej, którą z pełną
odpowiedzialnością nazywam grupą zakładniczą III RP. Emeryci
nie wychodzą na ulice, nie trzymają sztachet w rękach i nie palą
opon. Czy bycie "aktywnym" na ulicy oznacza, że nie jest
się w grupie zakładniczej III RP? Nic bardziej mylnego. Wszystkie
grupy zawodowe i społeczne uzależnione finansowo od państwa a zarazem wplecione
w ośmiornice pod nazwą Związki Zawodowe są zakładnikami chorego
systemu III RP. Czy Związki Zawodowe walczą o dobro pracowników?
Nic bardziej mylnego. Podam kilka przykładów, które są niestety
bardzo żywotne w naszym społeczeństwie chyba przez to, że duch
PRL-u dalej się mocno trzyma. Kwestia wynagrodzeń
związkowców to sprawa drugorzędna ponieważ jest rezultatem tego chorego systemu. Nie dajmy sobie zamieszać w głowach, skupić uwagę tylko na tym kto ile dostaje. Przeanalizujmy ten system aby go pokonać.
Chodzi im o to aby nachapać się ile wlezie, państwo płaci. Przepraszam. Jakie państwo!? My płacimy, My wszyscy na ich grube portfele i dobre samopoczucie! Musimy to wreszcie zrozumieć. Biedni ludzie, którzy w tej farsie biorą udział myślą, że walczą o swoje. Może im trochę skapnie ale gdy pójdą do sklepu zapłacą więcej za towar bo szewc, który nie jest w związku zawodowym będzie musiał zapłacić większy podatek żeby były pieniądze na żądania górników, rolników, pielęgniarek...
Wszyscy nie mogą być w związkach bo od kogoś trzeba te pieniądze przecież wyciągnąć. Z każdej złotówki jaką dostaną przykładowo górnicy państwo pobierze jeszcze podatek...
Chodzi im o to aby nachapać się ile wlezie, państwo płaci. Przepraszam. Jakie państwo!? My płacimy, My wszyscy na ich grube portfele i dobre samopoczucie! Musimy to wreszcie zrozumieć. Biedni ludzie, którzy w tej farsie biorą udział myślą, że walczą o swoje. Może im trochę skapnie ale gdy pójdą do sklepu zapłacą więcej za towar bo szewc, który nie jest w związku zawodowym będzie musiał zapłacić większy podatek żeby były pieniądze na żądania górników, rolników, pielęgniarek...
Wszyscy nie mogą być w związkach bo od kogoś trzeba te pieniądze przecież wyciągnąć. Z każdej złotówki jaką dostaną przykładowo górnicy państwo pobierze jeszcze podatek...
źródło natemat.pl
A o to kilka
przykładów postulatów związkowych, które ponoć mają pomóc biednym ludziom:
Postulat
podniesienie płacy
minimalnej.
Płaca
minimalna: Najniższa wysokość płacy podczas pracy na podstawie
umowy o pracę, ustalana jest przez państwo na drodze prawnej.
Wynagrodzenie to jest ustalane na podstawie ustawy o minimalnym
wynagrodzeniu z 10 października 2002 roku. Poniżej tabela
pokazująca jak wzrastała stawka minimalna na przestrzeni lat, ile
wynosiła netto, proszę zwrócić uwagę na koszty jakie ponosi
pracodawca za zatrudnienie pracownika. Stawka minimalna brutto (PLN) to płaca minimalna (druga kolumna od lewej).

[a] - Wypłata "na rękę" przy standardowych kosztach uzyskania przychodu.
[b] - Wypłata "na rękę" przy podwyższonych kosztach uzyskania przychodu ze względu na dojazd do pracy z innej miejscowości.
[c] Przy ubezpieczeniu wypadkowym 1,67% (1,93%
od 2012-04-01). Ubezpieczenie wypadkowe dla nowych pracodawców wynosi
1,67% (1,93% od 2012-04-01) płacy brutto. W kolejnych latach może się
ono zmieniać w zależności od warunków pracy i wypadkowości w danym
zakładzie pracy. Koszt całkowity zatrudnienia pracownika dla pracodawcy
uwzględnia jedynie obowiązkowe kwoty przekazywane: pracownikowi, do ZUS-u
i do Urzędu Skarbowego. Podana kwota nie uwzględnia płatnych przez
pracodawcę obowiązkowych kosztów: badań lekarskich, szkoleń BHP, kosztów
związanych z funduszem socjalnym, ani kosztów zastępstw w czasie
udzielenia obowiązkowego urlopu wypoczynkowego.
Źródła danych w tabeli: http://msp.money.pl/kalkulatory_i_wskazniki/wskazniki/wynagrodzenia oraz http://www.infor.pl/kalkulatory/wynagrodzenia. Tabela źródło: https://pl.wikipedia.org
Koszty ponoszone przez
pracodawce wzrastają, do nich trzeba dodać jeszcze inne podatki, które
każdy z nas płaci (VAT,akcyza), to wszystko przekłada się na wzrost cen towarów i usług.
Przyczynia się to zwiększenia liczby bezrobotnych a to dlatego, że
im bardziej pracodawca jest obciążony tym trudniej zachować mu elastyczność na rynku,
walka z konkurencją jest trudna i bardzo często jest tak, że pracodawca
musi zwolnić pracowników aby utrzymać się na powierzchni i nie
zbankrutować. Nie wspominając o różnych dyrektywach, limitach produkcyjnych, atestach, zezwoleniach, certyfikatach, które musi
spełnić/posiadać. Nikt wtedy nie myśli o zatrudnieniu nowych pracowników.
Z jednej strony głośno słyszymy o państwowych programach
pomocowych dla przedsiębiorców aby zatrudniali nowych pracowników
a z drugiej strony państwo obciąża przedsiębiorców coraz
bardziej. Czy to głupota czy zamierzone działanie? Zamierzone gdy
państwo chce kontrolować ludzi, gdy kontroluje ich grubość
portfela to i kontroluje ich preferencje wyborcze, kupuje za ich
własne pieniądze ich głosy. Utrzymywanie ludzi w strachu
nie pozwala im myśleć racjonalnie i odwraca uwagę od patrzenia na
ręce władzy. Chyba najsmutniejsze jest to, że rządzący przeważnie nie kupują głosów realnie ale pozyskują je za samą obietnicę polepszenia życia jak to lubią określać najbardziej potrzebujących. Przypomnijmy sobie zieloną wyspę Donalda Tuska albo skok cywilizacyjny na Euro 2012. Ludzie w to uwierzyli i tak też głosowali, w tle było straszenie PiS-em, wojną z Ruskimi, państwem wyznaniowym itp. Były prezydent Komorowski spał tak długo, że nie zorientował się, że straszak w postaci PiS-u już nie działa tak skutecznie, brud za paznokciami PO jest już tak duży, że nie da się go tak łatwo przypudrować. Wracając do płacy minimalnej. Żeby to wszystko łatwiej zrozumieć trzeba podać definicje
popytu i podaży, dwóch podstawowych terminów w Ekonomii:
popyt,
ekon. ilości dóbr i usług, które
ogół konsumentów chce i może kupić.
podaż,
ekon. w języku potocznym ilość
produktów, którą przedsiębiorstwa są gotowe dostarczyć na
rynek.
Źródła haseł http://encyklopedia.pwn.pl/
Jeżeli jakiegoś dobra
jest dużo na rynku to automatycznie cena takiego produktu czy usługi
jest niższa ponieważ konsument ma łatwy do niego dostęp. Większa
konkurencja między wieloma podmiotami gospodarczymi (firmami) zajmującymi się tym samym
wpływa na obniżanie ceny produktu. Tak samo jest z pracownikami, im
więcej mało wykwalifikowanych tym wartość ich pracy mniejsza, w
momencie wprowadzenia płacy minimalnej, która jest wyższa od płacy
ukształtowanej rynkowo są oni zwyczajnie zwalniani.
Pracodawca nie będzie bowiem dopłacał do ich pracy. Płaca
minimalna najbardziej uderza w mało wykwalifikowanych pracowników,
którym ponoć ma pomóc przez zwiększenie ich przychodów. Bardziej obciążeni pracodawcy wliczą dodatkowe opodatkowanie w cenę swoich towarów, dlatego wszyscy nawet Ci co dzięki płacy minimalnej będą mieli te parę groszy więcej wydadzą je na droższe towary i usługi. Większy zarobek to też większy podatek dla państwa. Przy dużym
bezrobociu wśród młodych niedoświadczonych ludzi, gdzie łatwiej
jest pracodawcy zatrudnić kolejnego na miejsce starego pracownika, nie ma
żadnej siły do tego aby pracodawca płacił pracownikowi więcej,
dopiero z czasem będzie on zarabiał więcej bo będzie coraz
cenniejszy dla pracodawcy. To jest zupełnie naturalne. Specjaliści
wyjeżdżają za granice i to jest przykład na to jak państwo polskie, cytując Bartłomieja Sienkiewicza
istniejące tylko teoretycznie, pod zwierzchnią władzą unijnych
biurokratów dba o interes
narodowy Polski. Pani Kopacz w spocie propagandowym pędząca Pendolino mało kogo już chyba przekonuje?
źródło YouTube.com
PiS nie lepszy. Spot PiS-u 500 zł na dziecko. Zapłacimy z własnej kieszeni a od każdych 500 zł państwo łupnie sobie "podateczek". Podniesiemy podatki żeby mieć na to pieniądze, bezrobotnych przybędzie, trzeba będzie im wypłacić zasiłek dla bezrobotnych, ciekawe czy ktoś z nich będzie wtedy myślał o posiadaniu dziecka.
źródło YouTube.com
Wracając do Związków Zawodowych.
Kolejny postulat - Umowy "śmieciowe". Zauważyłem,
że bardzo wiele osób używa tego wyrażenie chyba nie zdając sobie
do końca sprawy z tego, kto i dlaczego dodał słowo śmieciowe. Umowa na
zlecenie czy o dzieło to pełnoprawne formy zawierania umów między
pracownikiem a pracodawcą. Nie tylko ludzie ZZ używają takiego sformułowania ale i politycy, co gorsza zwyczajni ludzie. Powód jest
prosty, oczernić, połączyć skojarzeniowo tego typu umowy z czymś jednoznacznie złym, złym dla pracownika. Prawda jest jednak inna,
dla przykładu przy umowie o dzieło państwo dostaje bezpośrednio tylko podatek dochodowy. Związki
jak i politycy rządzący ale i sejmowa opozycja mówią w tej sprawie
suma summarum jednym głosem, ponieważ zmuszenie pracodawcy tylko do możliwości zawarcia umowy
o pracę to dla państwa pieniądze w postaci składek na ZUS, składka to
zwyczajny podatek. W jednym ze wcześniejszych artykułów podałem
proste wyjaśnienie , że odkładanych pieniędzy na emeryturę w nim nie
ma, pochłaniane są na bieżąco zostawiając po sobie dziurę
budżetową nie do zasypania. Ubezpieczenie zdrowotne. To kolejny
argument używane w propagandzie za zlikwidowaniem umówi
cywilno-prawnych (Umów o dzieło i na zlecenie). Od niedawna, umowy na zlecenie są ozusowane. Sami wiemy jak
wygląda służba zdrowia, płacimy co miesiąc chorzy czy zdrowi a
gdy przychodzi co do czego musimy czekać na lekarza specjalistę
nawet parę miesięcy, tracimy życie w kolejkach, tych których stać
załatwiają sprawę w prywatnych gabinetach. Gdyby państwo nam nie
zabierało tych pieniędzy, każdego byłoby stać na prywatną
służbę zdrowia. Usługi medyczne to takie same usługi jak inne.
Proszę popatrzeć jak wygląda sytuacja w weterynarii, która jest
prywatna. W Polsce zwierzęta są traktowane lepiej niż ludzie! Cena
USG w weterynarii od 20-150 zł bez kolejki. Gdy ktoś ma nieszczęście mieć raka i tak potrzebna jest pomoc prywatna. Ile się słyszy o chorych w imieniu których zbierane są pieniądze od prywatnych darczyńców.
Tutaj cała lista postulatów w tym przypadku NSZZ Solidarność:
Jan Guz (ur. 1956) – polski działacz związkowy, przewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych.
Ukończył nauki polityczne na Akademii Nauk Społecznych przy KC PZPR w Warszawie. Pracował w Ochotniczych Hufcach Pracy, m.in. jako zastępca komendanta hufca. Przewodniczył radzie OPZZ w województwie bialskopodlaskim. W latach 1997–2004 był wiceprzewodniczącym związku. 20 kwietnia 2004 został przewodniczącym OPZZ, 19 maja 2006 uzyskał reelekcję. Reprezentował OPZZ w Polskim Komitecie Normalizacyjnym, radzie nadzorczej Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, radzie programowej Ośrodka Studiów i Kształcenia Zawodowego, Rady Statystyki. Został wiceprzewodniczącym Trójstronnej Komisji ds. Społeczno-Gospodarczych i członkiem Narodowej Rady Rozwoju. - źródło https://pl.wikipedia.org/
Jan Guz po lewej, po prawej Rober Gwiazdowski.
źródło YouTube.com
Piotr Szumlewicz (ur. 19 marca 1976 w Warszawie) – polski socjolog i filozof, dziennikarz, pisarz i publicysta.
Autor wielu raportów i opracowań dla organizacji pozarządowych, w tym Fundacji im. Heinricha Bölla, Fundacji im. Róży Luksemburg i Fundacji Lasalle'a. Jeden z założycieli Krytyki Politycznej, z której wystąpił w 2003.
Od kwietnia 2010 dziennikarz TVP, gdzie współpracował przy wydawaniu programu Gorący temat w TVP2. Potem pracował też w Panoramie, współpracował z serwisem informacyjnym TVP Polonia - Polonia 24 oraz z portalem tvp.info, dla którego przeprowadzał wywiady z polskimi i zagranicznymi intelektualistami. Od maja do listopada 2013 roku stały felietonista "Dziennika Trybuna". Od października 2012 roku doradca i ekspert Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych.
Przez wiele miesięcy był komentatorem wydarzeń politycznych w Superstacji. Od 10 października 2012 na antenie Superstacji prowadzi wraz z Piotrem Gursztynem program Ja panu nie przerywałem. - źródło https://pl.wikipedia.org/
Piotr Szumlewicz
źródło YouTube.com
Na przykładzie płacy minimalnej jak i umów zwanych przez tych "obrońców" ludu pracującego miast i wsi śmieciowymi dowiodłem, że ich walka o lepsze jutro dla pracowników, których niby reprezentują to bańka mydlana. Teraz się mocno uaktywniają, zaczynają forsować swoje postulaty bo doskonale wiedzą, że Platforma Obywatelska jest przyparta do muru, gotowa jest się zgodzić na wszystko byle wygrać wybory! Górnicy, nauczyciele, pielęgniarki... wszyscy Ci ludzie zaprzęgnięci są w tą wielką okropną machinę jaką jest socjalizm z ludzką twarzą. Jak widać ten system w którym ciągle, do ostatniego dnia świata będzie się wciąż wszystko naprawiać i poprawiać nie ma nawet tej ludzkiej twarzy. Słyszymy o tragediach wielu ludzi, programy śledcze ukazują nam zimny szkielet ten maszynki do mielenia ludzkiej godności, zaprojektowanej niegdyś przez niejakiego Karola Marksa. Wprowadzonej w ruch przez Lenina, za jego czasów zaczęła się karmić niewinną krwią a godność to była jedna z pierwszych ofiar jaką ludzie musieli ponieść aby zacząć walczyć o przeżycie, dostosować się do nowych totalitarnych realiów. Socjalizm teraz też zabija, wszyscy którzy potopili się zmierzając po socjal do Europy to ofiary tego systemu.
ŚP. Margaret Thatcher, premier Wielkiej Brytanii miała taki sam problem ze związkami zawodowymi, które to dyktowały warunki całemu państwu. Całe społeczeństwo sterroryzowane przez grupę, która w imię sprawiedliwości społecznej domagała się od rządzących pieniędzy, wszelakich dopłat, ulg i programów pomocowych. Doprowadziło to do rozrostu sektora górniczego, rozdmuchania go przez programy socjalne. Węgiel był przez to drogi. Gdy nowo mianowana Pani Premier zaczęła robić porządki z uzurpatorami żyjącymi na koszt reszty społeczeństwa, elektrownie i kopalnie zaczęły strajkować. Demonstranci walczyli z policją wykrzykując hasła walki w obronie biednych robotników. Nie było prądu, lewicowe gazety pisały wtedy o bezduszności Pani Premier, o zmarzniętych dzieciach niemogących się uczyć bo nie było w szkole światła. Nie ugięła się, Brytyjczycy zrozumieli, że w interesie całego narodu jest aby rozbić ten kartel. Udało się, walka była trudna, nie obyło się bez przemocy, państwo stało po stronie narodu i prawa. Zwyciężyło!
Związki zawodowe żyją tylko dlatego, że ludzie uważają pieniądze
publiczne za niczyje. Musimy zrozumieć, że oni wciskają nam bełkot,
który nie ma nic wspólnego z prawdą. My sami sobie to wszystko
finansujemy, a oni chcą być jak rząd, pełnić funkcję rozdawniczą. Decydować kto rządzi.
Obowiązuje ich zasada, że jak dzielisz to wszystkim po równo ale jako,
że dzielisz to powinieneś dostać więcej, to właśnie cały socjalizm.
O tym, że nie ma czegoś takiego jak pieniądze publiczne.
Margaret Thatcher
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz